Nadeszła wiosna, jesteśmy zmęczeni, przepracowani, więc zdecydowaliśmy się na jednodniowe szaleństwo, aby złapać oddech i nabrać sił do dalszej pracy…wybraliśmy się na wycieczkę szkolną do Szczecina.
Dwa autokary z doskonałymi kierowcami pomieściły uczniów klas 4a,b,c, 5b i 6b. Towarzyszyli nam też panowie przewodnicy, którzy przybliżyli historię Szczecina, miasta, które niegdyś wcale nie należało do Polski.
Usłyszeliśmy tez wiele ciekawostek i poznaliśmy miejsca, o których istnieniu nie ma pojęcia niejeden mieszkaniec Szczecina. Pierwszym punktem naszego programu była największa w Polsce wystawa edukacyjna klocków Lego.
Dla młodszych i starszych fanów była to niesamowita atrakcja- miliony ulubionych klocków w jednym miejscu! I tak niesamowite konstrukcje! Oglądaliśmy, uruchomialiśmy interaktywne eksponaty i sami budowaliśmy… a na
koniec kupowaliśmy ;-) Szkoda, że nie mogliśmy zostać w klockowym raju przez cały dzień, ale czekało już na nas kolejne interesujące miejsce. Był to największy w Polsce schron przeciwlotniczy z okresu II wojny światowej.
Ten straszny okres nie jest nam dobrze znany, ale po tym co usłyszeliśmy i zobaczyliśmy wiemy, ze nigdy nie chcielibyśmy żyć w takich czasach, gdzie ludzie nawzajem się zabijają. Następnym punktem naszej wycieczki było
Muzeum Techniki i Komunikacji. Wielka hala, a w niej jakby czas się cofnął o pół wieku – zabytkowe motocykle, samochody i prototypy polskich pojazdów: Beskida, Smyka, Wszędołaza. Z bliska mogliśmy zobaczyć,
co niegdyś było marzeniem naszych dziadków – Syreny, Fiaty, Warszawy, Żuki i Nysy. Po tych motoryzacyjnych widokach udaliśmy się do sali nauki i eksperymentów, gdzie samodzielnie odkrywaliśmy prawa fizyki.
Z pewnością zapamiętamy teraz dlaczego takie same kule nie stoczą się na dół z jednakową prędkością, skąd biorą się niektóre złudzenia optyczne, rower ekologiczny, przy którym możemy uruchomić wiatrak i żarówkę
zasilane prądem przetworzonym z naszych mięśni i inne ciekawe doświadczenia. Czas minął nam bardzo szybko i nie mieliśmy ochoty wracać jeszcze do Kołobrzegu, ale w autokarze czekała nas kolejna atrakcja- quiz
sprawdzający co zapamiętaliśmy z całej wyprawy. Okazało się, że niektórzy z uwagą słuchali ciekawostek przekazywanych przez pana przewodnika i doskonale wiedzą co to jest ,, Berlinka”, dlaczego Szczecin nazwano m
iastem cudów, zieleni i cesarzowych, co to były ,, naloty dywanowe’’, ile czynnych kominów miał Titanic i czy naprawdę był pierwszym największym statkiem i wreszcie jaką nazwę nosi szczeciński przysmak ….?
Nawet się nie zorientowaliśmy kiedy trzeba było już się pożegnać i wysiadać. Mamy nadzieję , że wkrótce znów wymyślimy jakiś ciekawy wyjazd. A na razie… wspominamy oglądając zdjęcia…